Tytuł: Seven Times
Autor: kerriclifford240879
Rodzaj: Angst/Drama
Rating: M
Status: Zakończone
Zgoda: Jest
Beta: Do połowy Crucio, dalej Irlandka oraz hope :) Dziewczyny są niesamowite!
Podsumowanie: Siedem razy może znaczyć całe życie zmian.
Rozdziały: pierwszy, drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty, siódmy. || PDF
N/T: Koniec. Uwielbiam ten tekst. Zaczarował mnie w oryginalnym języku i mam nadzieję, że chociaż w połowie udało mi się oddać jego magię. Dziękuję wszystkim, którzy pozostawili po sobie ślad, motywowaliście mnie, by tłumaczyć i tłumaczyć :) Mogę zapewnić Was, że już teraz pracuję z Irlandką nad nowym tekstem - będziecie mogli znaleźć go u niej na blogu - mam nadzieję, że już niedługo :) Pracuję również nad jednym snarry. I zaraz po nim biorę się za kolejne Dramione - długie. Niby osiem rozdziałów, ale ponad 98k słów. Chciałam jeszcze zaprosić Was na Spis-Dramione, gdzie pomagam Administratorowi w dodawaniu adresów do spisu :) Pragnę również przeprosić za ten poślizg z ostatnim rozdziałem. Niestety musiało się u mnie wyklarować parę spraw w życiu, a do tego doszły święta i migrena.Ah, tak, chciałam Was również zaprosić na grupę facebookową Dramione PL :)
Nie przedłużając zapraszam do czytania!
Autor: kerriclifford240879
Rodzaj: Angst/Drama
Rating: M
Status: Zakończone
Zgoda: Jest
Beta: Do połowy Crucio, dalej Irlandka oraz hope :) Dziewczyny są niesamowite!
Podsumowanie: Siedem razy może znaczyć całe życie zmian.
Rozdziały: pierwszy, drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty, siódmy. || PDF
N/T: Koniec. Uwielbiam ten tekst. Zaczarował mnie w oryginalnym języku i mam nadzieję, że chociaż w połowie udało mi się oddać jego magię. Dziękuję wszystkim, którzy pozostawili po sobie ślad, motywowaliście mnie, by tłumaczyć i tłumaczyć :) Mogę zapewnić Was, że już teraz pracuję z Irlandką nad nowym tekstem - będziecie mogli znaleźć go u niej na blogu - mam nadzieję, że już niedługo :) Pracuję również nad jednym snarry. I zaraz po nim biorę się za kolejne Dramione - długie. Niby osiem rozdziałów, ale ponad 98k słów. Chciałam jeszcze zaprosić Was na Spis-Dramione, gdzie pomagam Administratorowi w dodawaniu adresów do spisu :) Pragnę również przeprosić za ten poślizg z ostatnim rozdziałem. Niestety musiało się u mnie wyklarować parę spraw w życiu, a do tego doszły święta i migrena.Ah, tak, chciałam Was również zaprosić na grupę facebookową Dramione PL :)
Nie przedłużając zapraszam do czytania!
Rozdział Siódmy
Siódmy raz, gdy Draco Malfoy dotknął Hermionę Granger, wydarzył się
dokładnie dwa miesiące, dziewięć dni, dwanaście godzin i trzydzieści
osiem minut po upadku Voldemorta. Obie strony straciły wiele, a ci, którzy
przeżyli, świętowali w żałobie. Żal Hermiony był głęboki; tak głęboki,
że nie sądziła, iż kiedykolwiek mogłaby mu uciec. Harry dalej przybywał w
szpitalu, gdzie spał i dochodził do siebie. Jego cierpienie, mimo
wygranej, rozrywało go od środka na kawałki. Po tym, gdy cała walka
zakończyła się, sam nie był pewien, gdzie znajdowało się jego miejsce w
czarodziejskim świecie. Potrzebował czasu oraz miłości i, na szczęście,
obie te rzeczy dostawał od tych, którzy znali go najlepiej.
Ron
praktycznie nie opuszczał Harry’ego na krok. Mimo że cała trójka była
najlepszymi przyjaciółmi, to teraz właśnie Ron był najbliższy Potterowi.
Ron, do którego zwracał się w nocy Harry, gdy poczucie winy oraz smutek
przybijały go do tego stopnia, że zaczął kwestionować każdą swoją
akcję, każde wypowiedziane słowo i opinię w przeciągu tych dziewięciu
ostatnich lat, od momentu rozpoczęcia Hogwartu. Ron uspokajający
Chłopca, Który Zwyciężył. Chłopca, którego zwyczajnie nazywał Harrym. A
Hermiona w swojej wyizolowanej bańce pozwoliła sobie usunąć się w cień.
Ponieważ w momencie, gdy Harry i Ron żyli, inne nazwiska rozbijały jej serce.
Seamus
Finnigan. Hanna Abbott. Alicja Spinnet. Alastor 'Szalonooki' Moody.
Severus Snape. Minerva McGonagall. Dean Thomas. Colin Creevey. Wiktor
Krum. Wszyscy nie żyli. I każda ta śmierć z osobna była kolejną raną w
sercu Hermiony; bliznami, które krwawiły, krwawiły i krwawiły. Każda z
tych osób coś dla niej znaczyła — znaczyła więcej, niż tylko nazwisko na
papierze. Sama ilość zmarłych była ogromna — lista ciągnęła się prawie w
nieskończoność. A jeszcze gorsza była lista osób, które zaginęły.
Katie
Bell — zaginiona, prawdopodobnie martwa. Marcus Flint — zaginiony,
prawdopodobnie martwy. Fred Weasley — zaginiony, prawdopodobnie martwy.
Padma Patil — zaginiona, prawdopodobnie martwa. Oliver Wood — zaginiony,
prawdopodobnie martwy. Luna Lovegood — zaginiona, prawdopodobnie
martwa. Neville Longbottom — zaginiony, prawdopodobnie martwy. I Draco
Malfoy — zaginiony, prawdopodobnie martwy. Zaginieni — nie było po nich
śladu. Żadnych ciał. Tylko drzazgi z połamanych różdżek, które znaleźli
na polu bitwy zaraz po ostatnim ciosie ku panującemu terrorowi
Voldemorta.
Hermiona leżała w łóżku, które przez ostatnie pół
roku dzieliła wraz z Draco; mocno przytulała poduszkę, próbując w ten
sposób stłumić swój płacz. Zapach Dracona ulatniał się z materiału,
dlatego głęboko wdychając jego woń, pragnęła chociaż jeszcze przez
chwilę go poczuć. Kobieta słyszała stłumione głosy Molly i Tonks, które
rozmawiały z Remusem. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że martwili
się o nią. Mimo tego, mimo zakończenia wojny, nie mogła zmusić się, by
się tym przejmować. Dała z siebie wszystko, co miała i kiedy trzeba
było, przekraczała swoje granice; w ten sposób nie pozostało nic, co
mogłaby dać. Został tylko jej własny, osobisty żal.
Kiedy tak
leżała w ciemności, czasami zastanawiała się, czy traciła swoje zmysły —
dokładnie tak samo, jak dawno temu Draco. Ciągle mogła słyszeć jego
głos szepczący w jej myślach, czuła wibracje słów, tak jakby jego usta
znajdowały się tuż przy jej szyi. Ciągle mogła przypomnieć sobie, jak to
jest być pod nim, nad nim, obok niego. Kiedy jego oczy wpatrywały się w
nią intensywnie, podczas gdy raz za razem powodował, że ciało kobiety
rozpadało się pod jego dotykiem. Pamięta, jak oczy Draco błyszczały z
rozbawieniem, gdy ona rumieniła się oraz jęczała rankiem po ich
pierwszej wspólnie spędzonej nocy, po tym, jak Harry powiedział Draco,
by ten lepiej dobrze się nią zajął, bo w innym wypadku Malfoy pozna nowe
znaczenie słowa ból.
Ucisk w żołądku przypomniał jej o tym, że
nie zjadła nic przez ostatnie parę dni, o tym, że tak naprawdę nie
opuszczała łóżka na dłuższy czas. Powoli zmuszając ciało do podniesienia
się, wsparła się dłonią o ścianę i wolno skierowała w stronę łazienki.
Czuła, jaka jest otumaniona, chwiała się i kiwała na boki, dlatego
przyłożyła palce do skroni w nieudanej próbie zatrzymania wirującego
świata.
Po omacku odkręciła wodę. Ostrożnie wspięła się do wanny i
usiadła, pozwalając by strumień zmoczył jej mizerne włosy oraz
opuszczone ramiona. Rozkojarzonym wzrokiem wpatrywała się w pęknięcie w
ścianie koło umywalki; uśmiechnęła się na wspomnienie o tym, jak ono
powstało. To, że wraz z Draco byli kochankami, nie znaczyło, że wszystko
było pięknie i cudownie. Dalej się kłócili, dalej na siebie warczeli, a
ona dalej rzucała w niego czymkolwiek, co akurat miała pod ręką, gdy we
wściekłości brakło jej słów.
To konkretne pęknięcie pojawiło się
podczas jednej z bardziej zażartych kłótni, gdy zostawiła go. Ale Draco
będąc Draco, poszedł za nią, przez co awantura po prostu przeniosła się
do łazienki, gdzie Hermiona ubliżając mu znalazła się kilka cali od niego. Kilka cali, do
momentu, aż nie złapał jej za ramiona i nie uderzył o ścianę za nią.
Złość i frustracja na siebie doprowadziła do rozerwanych ubrań, do
przytrzymania jej dłoni nad głową w pokazie siły oraz dominacji, do jego
oddechu owiewającego jej ucho i do gniewu przejawiającego się w rundzie
gwałtownego seksu.
Gdy zmusił ją do stanięcia na palcach,
intensywnie wpatrywał się w jej oczy. Mocno przycisnął swoje usta do
warg kobiety; po tym jak puścił smukłe nadgarstki, odwrócił ją i
ponownie wcisnął w ścianę. Z palcami zaciskającymi się na kobiecych
biodrach burzył jej mury w jedynie sobie znany sposób — dominacją
łagodzoną przez wilgotne pocałunki, które składał na jej szyi i karku,
zrogowaciałymi dłońmi, które gładziły jej delikatny brzuch, gdy zwolnił
tempo, zmieniając wściekłość w ospałe ruchy.
Gdy cała drżała i
opadły mury przez wolne kołysanie, wyszedł z niej i zaprowadził do ich
pokoju, gdzie kontynuował niszczenie jej bariery. Nie słowami — nie w
tym momencie. Lecz przez splecione razem dłonie, gdy leżała pod nim, a
ich ciała stykały się prawie w każdym miejscu. Tym jak zamarł i całował
ją, tak jakby mieli wieczność przed sobą, nawet gdy dygotał tak samo
mocno jak ona. Tym, jak udało mu się uklęknąć i pociągnąć ją do tej
samej pozycji, sprawiając po raz kolejny, że byli cale od siebie.
Zmienił swoją pozycję tak, że praktycznie wepchnął swoje kolana pod nią;
w zamian kobieta oplotła go w pasie nogami. Krople potu pojawiły się na
ich zaczerwienionej skórze, powodując, że przykleiły się do niej włosy.
Siedząc tak pomiędzy jej rozłożonymi nogami, unosił ją i powoli
opuszczał, przygryzając swoją dolną wargę; oczy miała prawie zamknięte,
jednak przez ledwo uchylone powieki mogła dostrzec srebro. Mięśnie
ramion napinały się pod jej dłońmi, gdy wyciągał plecy by ją pocałować
drżącymi ustami, gdy zatracał się w niej.
I właśnie w tym
momencie, zatracona w tych srebrnych oczach, Hermiona dała mu to, czego
jeszcze nikomu wcześniej nie oddała — swoje serce. Nawet z wiedzą o
finałowej konfrontacji wiszącej nad nimi, spędzili całą noc na dotyku
oraz spijaniu od siebie wzajemnie sił. Bezwstydne jęki z ochrypłych
gardeł, smak miłości odkryty podczas czasów przelewania krwi i
wszechobecnej śmierci. A gdy nastał świt, zmierzyli się z Voldemortem
oraz jego poplecznikami. I Hermiona nie widziała Draco od czasu, gdy
rozdzielił ich strumień magii.
Dźwięk otwieranych drzwi
spowodował, iż uniosła powoli oczy, z których popłynęły świeże łzy, gdy
zobaczyła wykrzywioną w smutku na jej widok twarz Rona. I kiedy wszedł
do łazienki, a za nim przykuśtykał Harry, Hermiona Jean Granger w końcu
się załamała. Kopiując swój ruch sprzed tak dawna, Potter w pełni ubrany
wszedł do wanny, przyciągając ją mocno do siebie, gdy ta wypłakiwała
strach, żal i cały gorzki ból. Kiedy poczuła jak silne ręce zaczynają
myć jej włosy, wiedziała, że dołączył do nich Ron.
Będąc
bezpieczną w ramionach chłopców, których od tylu lat kochała, Hermiona
przestała walczyć i po prostu odpuściła. Łzy płynęły swobodnie z pustych
oczu; pewne ręce spłukały szampon z włosów, po czym zsunęły się, by
umyć jej skórę. Gdzieś w zakamarkach myśli wiedziała, że powinna się
rumienić i zasłaniać ramionami, ale to był Harry i Ron — znali ją odkąd
była dzieckiem i piersi nie były powodem, przez który stali się
przyjaciółmi.
Umyta, została wyciągnięta z wanny i wytarta. Ron,
mamrocząc pod nosem, że nie jest fryzjerem i jak do diabła udaje jej się
na co dzień utemperować włosy, rozczesał je i związał w niechlujną
kitkę. Została ubrana, po czym usadzona na kolanach Harry’ego, a Weasley
w międzyczasie karmił ją zupą — łyżka po łyżce; Hermiona wpatrywała się
nieobecnym wzrokiem w ścianę za nim, a kiedy jadła, ruchy miała
mechaniczne.
Słyszała, jak Harry szepcze jej coś do ucha, jednak
nie mogła zrozumieć jego słów. Noc zmieniła się w dzień, który zmienił
się w noc, a ona znowu w dzień, a Harry i Ron opiekowali się
przyjaciółką. Patrzyli, jak milczała z obojętnym wzrokiem i złamanym
sercem, wpatrując się w świat, którego oni nie mogli dostrzec. I gdy
świeżo pobrani Marcus i Katie Flint wgramolili się do domu, przynieśli z
sobą opowieści o tym, jak nowopowstały przez zaklęcie świstoklik rzucił
ich gwałtownie przez świat i wylądowali w środkowej Australii — bez
różdżek i pieniędzy oraz czegokolwiek, dzięki czemu mogli dostać się do
domu.
Trzy dni później, z tą samą historią, pojawił się Neville z
Chin. Powoli, powoli, zaginieni zaczęli się pojawiać. Luna oraz Padma
przybyły tydzień później, obie przeziębione przez wrzucenie w sam środek
zamieci w Alpach Francuskich. Padma nie wiedziała, co bardziej ją
złościło — bycie wrzuconym w śnieg czy złamanie każdego jednego
paznokcia podczas wydostawania się stamtąd. Gdy Oliver przybył z Afryki,
wzrósł jego szacunek do lwów — w końcu go nie zjadły.
I kiedy z
Korei Północnej przybył Fred Weasley, łzy i radość wypełniły kuchnię.
Jakiś cień prześlizgnął się na piętro po schodach. Hermiona Jean Granger
obudziła się powoli, czując stwardniałe opuszki palców gładzące skórę
pod brwiami. Puste oczy wpatrywały się w cienistą postać leżącą obok
niej; zamrugała, gdy zrogowaciała dłoń objęła jej szczękę i
spierzchnięte usta przyciśnięte zostały do warg kobiety.
— Granger… Hermiona...
Hermiona
dalej mrugała, kiedy jej wzrok wędrował po tych potarganych włosach i
zmęczonych, srebrnych oczach. Po ledwie co wygojonej bliźnie, która
ciągnęła się od skroni do szczęki. I po prostu zamknęła powieki i
pochyliła głowę. Zgubiona pomiędzy marzeniami a rzeczywistością, zrobiła
to samo, co każdej nocy — oparła głowę o tors zjawy, która dzieliła z
nią łóżko. Czując oplatające ramiona, błagała wszystkim, co miała, żeby
był on tutaj dalej z nią, gdy się obudzi rano. Tego dnia nie obudziła
się samotnie.
Te same ramiona mocniej ją przytuliły w identyczny
sposób, co zawsze, gdy tłumiła łzy i próbowała się uspokoić. Ścisnęły
ją, gdy szeptała, jak bardzo była przestraszona, jak bardzo była
zagubiona. Dłonie pokryte bliznami, gładziły jej włosy, kiedy ta w
ciemności przyznała się do przerażenia i miłości. Strachu o swoją
psychikę i miłość do mężczyzny, o którym nie wiedziała czy żyje. Ręce
upokajająco gładziły, ramiona mocno przytulały, a usta rozpraszały
ciepłymi pocałunkami, składanymi na jej skórze, gdy płakała. Niski głos
szeptał uspokajające słówka.
Gdy nastał świt, a Hermiona
otworzyła oczy, poczuła, jak napływają do nich łzy. Dostrzegła, że Draco
leży obok i wpatruje się w nią. Ramiona Malfoya dalej ją tuliły;
czuła pewnie bijące serce pod uchem, gdy leżała na jego torsie. Kiedy
uniósł się na łokciu i nachylił nad nią, by móc pocałować, poczuła na
wargach smak odwzajemnionej miłości, ale również osłabionego żalu. A
kiedy Harry i Ron otworzyli drzwi, zobaczyli, jak Hermiona płacze,
trzęsąc się w jego ramionach, a Draco tuli ją z dłońmi zaplątanymi w jej
włosy.
Ron po prostu osunął się na drzwi, a Harry oparł się o
niego; poczuli ulgę, obserwując, jak Draco wtulał policzek we włosy
Hermiony, a ta, w końcu przestała płakać i zapadła w tak potrzebny,
uzdrawiający sen. Spoglądając w górę, krzyżując wzrok z mężczyznami,
którzy, gdy był chłopcem, byli jego wrogami, a teraz, kiedy jest
mężczyzną stali się jego rodziną. Draco spiorunował wzrokiem Rona i
zadrwił:
— Co, do kurwy, zrobiłeś jej włosom, Weasley? Całe życie zajmie mi ich rozplątywanie.
— Całe życie? — cicho zapytał Harry, a Draco wzruszył ramionami.
— Kto inny da radę utrzymać ją w ryzach? — zapytał, na co Potter powoli zamrugał, gdy w końcu zrozumiał, co ten ma na myśli.
—
Osobiście nie mógłbym myśleć o nikim lepszym do tej roboty —
wymamrotał, a Harry zauważył, jak na twarzy Malfoya pojawia się mały
uśmiech.
— Ja również. Ale to nie ja powiem o wszystkim Molly!
Ron
zamrugał, po czym parsknął, na co Draco złośliwie się uśmiechnął. Długo
nie trwało, a ich trójka cicho się roześmiała. Harry, wchodząc do
pokoju wraz z Ronem, uśmiechnął się, zamykając za sobą drzwi i
zwiększając tym samym prywatność. A gdy zamknął te drzwi, zamknął
również drzwi do swojej przeszłości. Do przeszłości Draco. I ruszył w
przyszłość, dla której cała czwórka walczyła.
Razem.
Rozdziały: pierwszy, drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty, siódmy.
To ja jeszcze raz – bardzo Ci dziękuję, za czas, który poświęciłaś na ten tekst. Warto było czekać na każdy kolejny rozdział. Osobiście wolałam poczekać na Twoje tłumaczenie niż przeczytać po angielsku.
OdpowiedzUsuńRączki całuję, bo wykonałaś kawał świetnej roboty!
I z niecierpliwością czekam na tekst Twój i Irlandki. :>
Ściskam!
O rany! <3 Bo się zarumienię :D Dziękuję bardzo, hope :)
UsuńR-E-W-E-L-A-C-J-A!!
OdpowiedzUsuńNie wiem nawet, jakich użyć słów na opisanie tego, jak świetny jest ten rozdział. Moim zdaniem zdecydowanie najlepszy spośród wszystkich, czyli perfekcyjny - bo każdy poprzedni był wybitny. Przede wszystkim niesamowity pomysł, autorka opowiadania ma naprawdę wielki talent. Ale! Tłumaczeń przeróżnych fanfictions w internecie jest mnóstwo, Twoje biją wszystkie na głowę :)
Jesteś w tym bardzo dobra, dlatego życzę Ci rozwoju. No i kolejnych wspaniałych tłumaczeń i dzieł spod Twojego pióra - wiele weny!
Wielkie dzięki za pracę, którą wkładasz w tego bloga. Owacje na stojąco Ci się należą!
Czekam na kolejne opowiadanie, informuj (:
Ola.
Witaj Olu!
UsuńDziękuję za komentarz! Bardzo się cieszę, iż tak Ci się spodobały teksty, które wybrałam i to jak przetłumaczyłam! Jak wspominałam Qeiko - kolejny tekst jest parokrotnie dłuższy, więc by publikować regularnie dodam pierwszy rozdział dopiero jak będę miała część przetłumaczone już :)
Na pewno poinformuję!
Pozdrawiam,
Rzan.
Zaczynam wierzyć, że miłość istnieje, bo zakochałam się w tym tekście.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejne tłumaczenia.
Pozdrawiam,
Nazzie.
Dziękuję Nazzie!<3
UsuńPróbuję przetrawić ten tekst, ukradkiem wycierając łzy cieknące mi po brodzie. Bardziej sensowny komentarz dodam jutro, teraz po prostu Ci podziękuję za przetłumaczenie jednego z najlepszych fików jakie czytałam.
OdpowiedzUsuńNo to jestem, mam chwilę czasu żeby coś naskrobać. :)
UsuńPo pierwsze: od początku na historia mnie zachwyciła i mogę z ręką na sercu powiedzieć, że jestem w niej absolutnie zakochana. Uwielbiam każda najmniejszą literkę tego opowiadania (kawałek przeczytałam też w oryginale, ale to dosyć trudny język; tym bardziej wielkie gratulacje!). Nie wiem jak Ci dziękować za przetłumaczenie tej właśnie historii. Jestem przekonana, że stanie się jednym z tzw. dramionowych klasyków, bo zdecydowanie na to zasługuje!
Płakałam przy prawie każdym rozdziale (taka to już jestem uczuciowa) ale siódmy, ostatni wycisnął ze mnie porządny strumień łez. Uczucia opisane są w sposób magiczny, słowa tak dobrze oddają te wszystkie emocje (i tu kolejny ukłon w stronę Ciebie!).
Nie wiem czy mogę napisać tu jeszcze cokolwiek oprócz tego, że bardzo, bardzo, BARDZO Ci dziękuję za to tłumaczenie, pozostaję Twoją fanką i cicho liczę, że zaczniesz tłumaczyć Broken! (hihi!)
Ściskam! <3
<3 Wiesz Kercia, że i ja płakałam początkowo> Przy czytaniu - za każdym razem. Przy tłumaczeniu już nie tak bardzo, ponieważ skupiałam się, by poprawnie wszystko oddać, ale przy czytaniu w oryginale ryczałam jak głupia xD
UsuńHah! Broken chyba to ja w tajemnicy będę musiała zacząć tłumaczyć - to cholerstwo ma ponad 300k słów! XD Nie wiem czy Broken czy we learned the see nie zacząć :) Anyway - najpierw teksty, które są u mnie w kolejce!<3
Całuję!
Rzan.
Wzruszyłam się! Autentycznie się wzruszyłam! To jest jedna z najpiękniejszych historii jaką czytałam o tej parze! Gratuluję Ci naprawdę świetnego tłumaczenia! Czekam z niecierpliwością na kolejne!
OdpowiedzUsuńRepesco - bardzo mnie cieszą Twoje słowa!<3 mam nadzieję, że i kolejne tłumaczenie Cię zadowoli :)
Usuńpozdrawiam,
Rzan.
Mogłabym pokochać Dramione przez takie teksty, nadal nie jestem za tą parą, ale autorka tak doskonale uchwyciła charakter postaci. Ron nie jest chujem, jest przyjacielem. Każde z nich stało się sobie bliższe. Nawet nabrał sympatii do Hermy, już nie mówiąc o Draconie. Potter także jest idealne uchwycony. Niesamowity talent do opisywania emocji. Niesamowita historia. Ryczę jak głupia, za szybko się wzruszam. A kiedy oni wszyscy zaczęli wracać... Nie, nie mogę.
OdpowiedzUsuńCudowne.
Brawa, więcej takich.
Pozdrawiam,
Marika Snape
Marika <3 bardzo Ci dziękuję za Twoje słowa! Nie pozostaje mi nic innego, jak zakasać rękawy i dalej tłumaczyć teksty, które mam nadzieję, że Ci się spodobają, ponieważ się w podobnym klimacie!
Usuń<3
Całuję,
Rzan.
Niesamowite opowiadanie. Cały siódmy rozdział dosłownie ściskał mnie za serce. W tak piękny sposób są tu opisane emocje bohaterów. Tak samo miłość Hermiony i Draco, idealniej nie dało się tego ująć jak w tym opowiadaniu.
OdpowiedzUsuńWiem, że piszę nieskładnie, tyle chciałabym powiedzieć o tym opowiadaniu, a nie mogę tego obrać w słowa. Po prostu niesamowite.
Bardzo się cieszę, że udało mi się taki właśnie wybrać tekst do tłumaczenia, i tak udało mi się przetłumaczyć, że czytelnicy mają takie same wrażenia jak ja przy czytaniu oryginału :)
UsuńPozdrawiam!
Rzan.
Cóż ja mogę napisać... Po prostu to jest genialne. Choć zakończyło się szczęśliwie,to wcale nie było to takie oczywiste aż do samego końca. Właśnie takie opowiadania są najlepsze! Głupio gdy historia w którą się zaangazujesz skończy się smutno albo zakończy się banalnie szczęśliwie. To opowiadanie nie jest ani takie, ani takie. Ono jest genialne, najlepsze...! Ach... Mogłabym się tak rozpisywać ale... Chyba wystarczy, że ci podziękuję za przetłumaczenie tego, naprawdę bardzo dziękuję! Jeju kochana jesteś, jeszcze raz dzięki! <3
OdpowiedzUsuń~madelajna
madelajno,
Usuńbardzo gorąco Ci dziękuję za tak cudowny komentarz! Jak czytałam oryginał miałam dokładnie takie same uczucia! Zakończenie jest dobre, chociaż moim zdaniem czegoś w nim niestety zabrakło. A może właśnie dlatego jest tak magiczne?:)
Mam nadzieję, że kolejne tłumaczenie również przypadnie Ci do gustu!:)
Pozdrawiam,
Rzan.
Nie umiem opisać tego co czuje. To jest....to jest....cudowne! Zatkało mnie... Nigdy nie czytałam lepszego Dramione! Postacie są takie jakie powinny być, nie zmieniają swojego charakteru, a to jest dla mnie jedna z najważniejszych cech opowiadań Dramione. Jeju aż mi się chyba język plącze z zachwytu! Oby więcej takich opowiadań! Wielkie dzięki,że przetłumaczyłaś to dla nas <33
OdpowiedzUsuń~K.S.
droga K.S. :)
UsuńBardzo się cieszę, że udało mi się wybrać taki tekst, który Ci się spodoba i pozwoli dobrze spędzić czas oraz tak przetłumaczyć, że przeżywając z nimi emocje doprowadzą właśnie do takiego stanu :)
Dziękuje!
Rzan. :)
Tak strasznie czekałam na kolejne tłumaczenie.Wolałam poczekać na kolejną część u Ciebie,a nie czytać po angielsku.Dziękuję Ci za te 7 genialnych tłumaczeń.Przeniosłaś emocję z j.angielskiego na polski.Przeżywałam uczucia razem z bohaterami.Genialnie tłumaczysz.A to wyzywanie,żeby w tłumaczeniu na polski przeżywać razem z bohaterami chwile.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za każde słowa za każdą chwilę i za chęci i czas.
Pozdrawiam :)
<3 O rany, ale się cieszę, że udało mi się to zrobić! Mam nadzieję, że przy kolejnych, dłuższych tekstach, dalej będę potrafiła sprostać zadaniu i postawionej barierce ;)
UsuńPozdrawiam,
Rzan.
Autorka tego opowiadania odwaliła naprawdę kawał dobrej roboty. Ogromnej wręcz. Ty i Irlandka zrobiłyście to samo, genialnie przetłumaczone. Trudno czytało się tekst po angielsku, ponieważ jestem na początku nauki tego języka, więc to tłumaczenie było przydatne. Oddanie emocji, opis sytuacji... po prostu cudo! Naprawdę wielkie ukłony dla autorki i dla was.
OdpowiedzUsuń~Gofer
Cześć Gofer!
UsuńBardzo dziękuję za tak ciepłe słowa<3 Bałam się, że nie uda mi się oddać magii tego teksty - komentarze takie jak Twoje pokazują, że jednak chociaż trochę podołałam zadaniu!:)
Pozdrawiam,
Rzan.
Zabieram się za komentowanie i zebrać nie mogę...
OdpowiedzUsuńChciałabym poinformować, że zostałaś nominowana do Liebster Blog Award. Szczegóły u mnie na blogu:)
http://zdrajca-gw.blogspot.com/2015/05/rozdzia-drugi-lba.html
Pozdrawiam!
Ruciakowa
Ruciakowa mnie nominowała!<3 łiiii!<3
UsuńBardzo dziękuje Ci za tłumaczenie. Znalazłam się tu przypadkiem. I był to fartowny przypadek.
OdpowiedzUsuńOpowiadanie cudowne i nie mogę powstrzymać uśmiechu przy czytaniu.
Zrobiłaś kawał świetnej roboty :D
Pozdrawiam cieplutko,
Daisy
Witaj Daisy - bardzo się ciesze, że Ci się podobało!:)
UsuńZapraszam częściej :)
Pozdrawiam,
Rzan.
Dziękuje.
OdpowiedzUsuńAnita
<3 :)
UsuńJeszcze żaden tekst nie wywołał u mnie tylu emocji! Ryczałam... Ryczałam przy wielu momentach. Ten tekst jest taki piękny! Już od dawna zabierałam się za czytanie go, ale nigdy nie miałam czasu. Teraz wiem, co straciłam! Rzan, odwaliłaś kawał dobrej roboty, tłumacząc to opowiadanie! Gdyby nie Ty, to prawdopodobnie nadal żyłabym w niewiedzy, że takie cudo istnieje, ponieważ rzadko czytam teksty po angielsku.
OdpowiedzUsuńZatkało mnie. To jest takie idealne! Wspaniałe! Czytałam z zapartym tchem. Podobnie jak część osób komentująca tu, nie wiem co napisać. Na pewno mój komentarz jest nieskładny, zawiera mnóstwo błędów i powtórzeń, ale... Wciąż nie mogę się pozbierać po przeczytaniu tego tekstu. Mam nadzieję, że przetłumaczysz jeszcze sporo tekstów, równie — lub choć w połowie — dobrych jak ten, bo tłumaczyć to umiesz wspaniale!
Pozdrawiam, Qeiko :*
Qeiko, kochana Ty moja!
UsuńNawet nie wiesz, jak Twój komentarz na mnie działa! Motywuje bym dalej tłumaczyła! Kolejny tekst jest parokrotnie dłuższy, ale ma tylko 8 części, dlatego też nie mogę zacząć go publikować zanim przynajmniej połowy nie będę miała przetłumaczonej... Mam nadzieję, że uda mi się to zrobić we wakacje :)
Pozdrawiam!<3
Rzan.
Boże boże boże dziś znaczy wczoraj znalazłam i po prostu się zakochałam, chciało mi się ryczeć dziękuję dziękuje że je przetłumaczyłaś ♡ /Biedronka♡
OdpowiedzUsuńWitaj Biedronko!
UsuńBardzo się cieszę iż Ci się podobało :) Mam nadzieję, że i kolejne tłumaczenie nie zawiedzie!:)
Pozdrawiam,
Rzan.
Zaczynając czytać myślałam,ze będzie to kolejne,zwyczajne i nudne dramione, nawet nie wiesz jak bardzo sie pomyliłam.To tłumaczenie jest inne niż wszystkie, takie prawdziwe i dobre,ukłony w twoją stronę. Jestem pewna,ze jeszcze nie raz i nie dwa do niego wrócę.
OdpowiedzUsuńŻyczę motywacji do dalszych tłumaczeń.
Pozdrawiam,
O.
Bardzo się cieszę, że tak Ciebie zaskoczyłam :) Muszę zdecydowanie popracować nad summery :D
UsuńDziękuję i zapraszam! Niedługo mam nadzieję dodać kolejny tekst :)
pozdrawiam :)
Rzan.
No więc ostatni rozdział. "Katie Bell" już pisałam - Kate; "Powoli zmuszając ciało do podniesienia się, wsparła się dłonią o ścianę i powoli" - powtórzenie powoli, zamień na niemrawo/ospale/ pomału; "Lecz przez splecione razem dłoni" dłonie; "się w nią o. Ramiona" o skasuj. To tyle.
OdpowiedzUsuńPopłakałam się, ostatni rozdział rozwalił mnie na łopatki, choć do tej pory nie wiem dlaczego. Może przez napięcie, które udało Ci się utrzymać przez wszystkie siedem części? Zmiana jaka zaszła w bohaterach, temat wojny, takiej jaką jest naprawdę. Autorka miała świetny pomysł i równie dobre wykonanie, a Wy dziewczyny, Wy sprawiłyście, że mogliśmy je poznać w naszym ojczystym języku. I za to należą się największe gratulacje. a klimat, za chęci i za nadzieję na więcej - dziękuję :)
Wroć- Katie jest poprawnie, tak jest w książce, a w necie tsm gdzie sprawdzałam jest błąd, przepraszam :)
UsuńKochana, nawet nie wiesz, jak te słowa wywołały u mnie uśmiech na twarzy! Bardzo się cieszę, że potrafiłam utrzymać atmosferę tego tekstu i że tak się podoba! Strasznie, strasznie dziękuję, za wytknięcie każdego błędu!:)
UsuńSkrajne emocje, rzeczywistość wojny, aura tajemnicy - świetne tłumaczenia. <3
OdpowiedzUsuń<3 czyli udało mi się zachować magię tego tekstu! :D
UsuńWow*.* Wprost genialne^.^
OdpowiedzUsuń<3
UsuńTo jest takie cudowne! Naprawdę, czytałam to już chyba milion razy, a za każdym razem podoba mi się tylko bardziej i bardziej. Tłumaczenie jest naprawdę świetne, a styl... Cudo! Wielkie uznania zarówno dla autorki, jak i dla Ciebie za genialne oddanie emocji tekstu! Dziękuję Ci za to!! :))
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję, że zdecydowałaś się skomentować! <3
UsuńCzy to normalne że teraz po prostu siedzę i płaczę? Matko... aż nie mam słów aby opisać to co teraz dzieje w mojej głowie... To było cudowne i piękne i już. Wiem że to jest tłumaczenie, ale i tak mi się bardzo spodobało <3
OdpowiedzUsuńWiesz, że ja również płakałam za każdym razem, jak czytałam to po ang?;) Ale jeżeli masz tak mocne emocje - znaczy, że dobrze przetłumaczyłam! :)
UsuńNajlepsze Dramione jakie czytałam mówię to (czy też piszę) z pełną świadomością że mogę urazić inne autorki.Żeby przeczytać ten rozdział musiałam zrobić przerwę wypalić papierosa i dopiero teraz się za niego zabrać.Odjeło mi mowę płaczę jak głupia to jest tak wstrząsająco piękne brutalne ale piękne Jesteś Geniuszem wiem że to tłumaczyłaś ale ta magia to napięcie chapeau bas przed Tobą pozdrawiam Majka
OdpowiedzUsuńJeju <3 Bardzo Ci dziękuję Majka - nawet nie wiesz, jak bardzo cieszą mnie Twoje słowa :)
UsuńŚciskam! <3
Trzymałam się dzielnie podczas czytania każdej części. Mimo tych wszystkich okropności udawało mi się zachować spokój. Złamał mnie jednak ostatni rozdział. Wszystkie emocje, które kumulowały się we mnie podczas czytania tej historii znalazły ujście w łzach.
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie.. brak mi słów, aby je opisać. Jest tak przeraźliwie prawdziwie i przygnębiające, a jednak zawsze gdzieś tam jest iskierka nadziei, że świat to nie tylko cierpienie i ból. W tym momencie dziękuję Merlinowi, że przetłumaczyłaś ten tekst, a ja miałam szczęście na niego natrafić. Ta historia stała się jedną z tych, do których będę niejednokrotnie wracać. Zawiera ona w sobie wszystko, co powinno się znaleźć w idealnym opowiadaniu. "Seven Times" bezpowrotnie i bezdyskusyjnie skradło moje serce.
http://dramione-demons-of-the-past.blogspot.com/
La Fin, nawet nie wiesz, jak Twoje słowa na mnie działają! Uśmiecham się jak głupia do monitora i podskakuję ciesząc się, że udało mi się zachować całą tę magię, że dzięki tłumaczeniu czytelnicy czuli się tak samo jak ja, gdy pierwszy raz odkryłam ten tekst.
UsuńBardzo Ci dziękuję za Twoje słowa <3
Ściskam - Rzan.
Jedno z najlepszych Dramione jakie czytałam *.* Świetna robota Rzan, to na pewno było trudne do przetłumaczenia *.* Było we mnie tyle skrajnych mocji. Teraz po prostu brak mi słów... Będę wracała do "Seven Times", urzekło mnie *.* Powodzenia w kolejnych tłumaczeniach <3
OdpowiedzUsuńOjej, nawet nie wiesz, jak bardzo cieszą mnie Twoje słowa! Cieszę się, że wybrałam ten tekst w takim razie :)
UsuńTak, tekst momentami był ciężki - szczególnie zbliżenia - nie umiem ich pisać! :D
Dziękuję!
Ściskam!
Rzan.
<3
Przecudny tekst... pięknie oddałaś klimat tego opowiadania... dziękuję .... za twój czas, twoją pracę.... nic więcej nie potrafię napisać ... DZIĘKUJĘ
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Ci za Twoje słowa :)
Usuń<3
pozdrawiam :)
Rzan.
Merlinie, jestem Ci tak wdzięczna za przetłumaczenie tego opowiadania, że nawet nie zdajesz sobie sprawy. <3
OdpowiedzUsuńTo dzięki twojemu tłumaczeniu pokochałam wojenne opowiadania i dowiedziałam się o istnieniu tak świetnego fanfiction, jakim jest Seven Times. Dodatkowo, odwaliłaś kawał wspaniałej roboty!
To, co najbardziej pokochałam w tym opowiadaniu to to, że wszystko było takie stonowane. Ich kłótnie, czułości. Po prostu idealnie.
Wszystkie te opisy, nieważne czy ich uczuć, czy po prostu wojny, były niesamowite. Podczas czytania ani razu nie czułam, że mam dość, że czuję się znudzona. A czytałam to drugi raz!
I to, że Harry'ego, Rona i Draco połączyła przyjaźń, stali się dla siebie rodziną. Naprawdę wspaniały tekst. Dziwię się sobie, że jeszcze nie zdążyłam poryczeć się jak małe dziecko.
Pozdrawiam i czekam na twoje kolejne tłumaczenia Dramione! :)
Ojej, ale się cieszę! Czytając już pierwszy rozdział tego tekstu, wiedziałam, że muszę się nim podzielić z innymi. W polskim fandomie brakowało mi tak wojennego tekstu. A jaka jest pierwsza zasada fandomowa? Nie ma czegoś? Napisz to! (W tym przypadku przetłumacz :P)
UsuńCieszę się, że wróciłaś do tego tekstu, a Twoje komentarze sprawiły mi radość, taki przedświateczny prezent!:) Dziękuję!
Pozdrawiam,
Rzan.
I że ja do tej pory nie zostawiłam tutaj komentarza?
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim chciałabym Ci podziękować za to, że przetłumaczyłaś tę historię. Ukłony za to tłumaczenie i przekazanie emocji.
To jedno z tych opowiadań, do których gdy wracam, wciąż wywołują u mnie dreszcze. Wzruszają za każdym razem, a ja chętnie do niego wracam, po raz kolejny zaczytując się w słowach.
Jeszcze raz dziękuję za poświęcony czas w tłumaczenie tej opowieści.
A, że ja Ci nie odpowiedziałam jeszcze!
UsuńAle mi miło, dziękuję! Najbardziej właśnie bałam się tego, że nie uda mi się oddać tych emocji, które towarzyszyły mi podczas czytania oryginały. Cieszę się, że udało mi się to zrobić chociaż częściowo <3
Dziękuję Ci za to... To jedna z piękniejszych rzeczy, które przeczytałam
OdpowiedzUsuńTo ja dziekuje za komentarz i Twoje slowa!:)
UsuńMoja miłość do tego shipu powróciła dzięki tej historii. Kawał świetnej roboty. Dziękuję i gratuluję!
OdpowiedzUsuń(Z wrażenia nie jestem w stanie nic więcej napisać. Oby tak dalej!)
O rany, dziękuję! Ale teraz się uśmiecham szeroko! :)
UsuńKocham *.* Brakuje mi słów, przeczytałam całość praktycznie za jednym zamachem i stwierdzam, że twoje tłumaczenia są genialne :D Wygląda na to, że to opowiadanie będzie jednym z moich ulubionych :>
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już wcześniej, na Wattpadzie ;) Jestem ci niezmiernie wdzięczna, że podjęłaś się tłumaczenia, gdyby nie ty nie przeczytałabym tego cudeńka! Uwielbiam takie klimaty, gdzie pokazany jest brutalny świat, z którym musieli zmagać się bohaterowie, a jeśli jeszcze jest to Dramione to jestem w siódmym niebie!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za taki pogmatwany komentarz!
Pozdrawiam serdecznie ;D
Nie pamiętam już ile razy to czytałam, za każdym razem wzruszam się tak samo. Dzięki temu tłumaczeniu na nowo pokochałam Dramione ;D
OdpowiedzUsuńDziękuję, że mogłam je przeczytać.
Dziękuję za przetłumaczenie tego cudownego tekstu! Jesteś wielka!
OdpowiedzUsuńJestem dosyć wybredna jeśli chodzi o dramione. Jeżeli zostaje to znaczy, że faktycznie warto. Lubię to, że pokazałaś, że przecież jesteśmy tylko ludźmi. Że głównie kierują nami rządze I że nie zawsze musimy do końca przemyśleć co robimy. A najbardziej lubię to, że koniec końców nie można uciec przed czymś co się czuje. Że i tak prawda zwycięży.
OdpowiedzUsuńBo nie trzeba umierać, żeby iść do nieba...
Przeczytałam to dziś w innym opowiadaniu.
Dzięki. Za to, że ściągnęłas to niebo do nas.
M.