Autor: kerriclifford240879
Rodzaj: Angst/Drama
Rating: M
Status: Zakończone;
Zgoda: Jest
Beta: Do trzech ostatnich akapitów Fan - ale się obraziła i zwiała :D Co ona ze mną przeszła... Pomagała również Rasp :) I Patronuska swoim cudownym komentarzem!:)
Podsumowanie: Siedem razy może znaczyć całe życie zmian.
Rozdziały: pierwszy, drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty, siódmy. || PDF
* * *
Po raz pierwszy, kiedy Draco Malfoy chciał dotknąć Hermiony Granger miał miejsce
wtedy, gdy jego szalona ciotka ją torturowała. Stał w ciszy, kiedy Harry i
Ron zostali wywleczeni z pokoju; błaganie Weasleya, by to jego zabrali,
dźwięczało mu w uszach. Droga ciotka Bellatrix uniosła różdżkę ze
swoim ulubionym przekleństwem na ustach przesiąkniętym całą pogardą jaką
czuła dla wszystkich mugoli i czarodziei mugolskiego pochodzenia.
Inkantacja klątwy odbiła się echem od ścian, powodując drżenie
kryształowego żyrandola.
— Crucio!
Hermiona upadła na kolana, by po chwili skulić się i przetoczyć na bok.
Jej krzyki przepełnione agonią i strachem, powodowały u niego olbrzymie
dreszcze. Skołtunione i brudne loki uderzały o twarz w czasie, gdy ona
jęczała; jej głos został skradziony przez ból do tego stopnia, że
wydobyć z siebie mogła tylko skomlenie. Bellatrix zakończyła klątwę i
przeszła przez pokój, gwałtownie kopnęła Hermionę w brzuch, tak że
uderzenie przewróciło bezsilną dziewczynę na plecy.
Siedem razy jego ciotka wykrzyczała klątwę. Siedem razy krzyki Hermiony
odbiły się od ścian. I siedem razy żołądek Draco przeżywał gwałtowne
nudności. To nie była jakaś obca mu mugolka. Tę dziewczynę znał od
siedmiu lat i z każdą klątwą, z każdym krzykiem odbijającym się echem,
coś w Draco mocniej się ściskało. Pośród tego całego terroru i bólu,
wszystko o czym mógł myśleć to czy siedem nie powinno być szczęśliwą liczbą?
Hermiona leżała tam bez tchu, spomiędzy jej bladych warg wyślizgnęła się
kropla krwi, która zaczęła spływać po brodzie. W dół jej twarzy, w dół
jej gardła, gdzie wsiąkła we włosach. Bellatrix w tym czasie maniakalnie
się śmiała. Draco utkwił wzrok w Granger, obserwując dróżkę jaką
podążała szkarłatna kropla. Szkarłatna czerwień, tak po prostu. Nie
błotnobrązowa, nie brudna, tak jak ona. Ale idealnie szkarłatna
czerwień.
Draco był ledwie świadom uniesienia przez siebie różdżki. Ledwie świadom
skierowania jej na swoją ciotkę. Ledwie świadom krzyku ojca. Ale
zaklęcie zabijające zabrzmiało czysto i wyraźnie. Chorobliwie zielone
światło wypełniło pokój; skrzywił się, porażony jego jasnością. Kiedy
ponownie uchylił powieki, jego ciotka leżała na podłodze z twarzą
zamrożoną przez śmierć, szalonymi oczami skażonymi zielenią.
W swoich myślach krzyczał strwożony i zszokowany. Był przerażony tym,
co zrobił, przerażony tym, co może jeszcze się stać. Stał w bezruchu i
jedynie przekierował koniec swej różdżki z ciotki na ojca, w momencie, w
którym Lucjusz zrobił krok naprzód. Mężczyzna zamarł i uniósł powoli
ręce, wpatrując się w swego syna.
— Draco. Co robisz? — zapytał.
Głos młodszego Malfoya załamał się, wydał z siebie coś na kształt szlochu.
— Co robisz, ojcze?
Lucjusz wskazał ciało Bellatrix; nastolatek przechylił głowę i przesunął się w lewo.
— Nasz Pan nie będzie zadowolony, Draco — powiedział powoli, a chłopak parsknął nieco histerycznie.
— Naprawdę? Nie sądzę, żeby był z nas zadowolony od momentu, kiedy iście
po królewsku spieprzyłeś ostatnią misję, jaką ci dał. Wiesz o której
mówię, ojcze? Tę, którą spieprzyłeś, dając mu powód, by cię ukarał i
wykorzystał mnie do tego! Tę, gdzie wybrał mnie do zabicia nieudolnego,
starego człowieka, doskonale wiedząc, że zawiodę! I co zrobiłeś?
Pocałowałeś jego pieprzoną dupę i pozwoliłeś mu to zrobić!
Lucjusz zrobił krok w stronę syna i Hermiony, ale zamarł, kiedy dłoń chłopaka zadrżała.
— Jej krew jest czerwona, ojcze. Tak jak moja — wyszeptał i speszył się, kiedy jego głos ponownie się załamał. — Mówiłeś mi, że jej krew jest
błotnista. Brudna, plugawa szlama. Pod nami. Ale jej krew jest czerwona,
ojcze. Była lepsza ode mnie na każdym roku. Nieważne, jak bardzo się
starałem, za każdym razem górowała nade mną. Więc zastanawiam się...
jakim cudem to czyni z niej kogoś gorszego od nas?
Lucjusz w ciszy spojrzał na Hermionę, na jej bladą skórę i zsiniałe
usta. Kiedy spojrzał na swojego syna, Draco wolną ręką tarł oczy.
Osiemnastolatek* będący mężczyzną. Jednak, gdy pociągnął nosem, zobaczył
małego chłopca skaczącego na swoich drobnych nóżkach i głośno klaszczącego, kiedy widział ojca latającego nisko na miotle.
— Draco... — zaczął.
Młody Malfoy powoli się wyprostował, a jego twarz wykrzywiła się z wściekłości.
— Jej krew, ojcze, jest czerwona. Czerwona, czerwona, czerwona! —
krzyczał. Nagle cała wściekłość uleciała z niego, co spowodowało, że
głos ponownie mu się załamał. — Pozwoliłbyś im na przelanie mojej krwi? — wyszeptał ciągnąc się za włosy, a Lucjusz aż drgnął, zszokowany.
— Jak możesz mnie o to pytać? — wydusił. Draco zachichotał.
— Jak mógłbym nie? — odpowiedział, patrząc na Hermionę i biorąc uspokajający oddech.
Kiedy Lucjusz zerknął na niego ponownie, mały chłopiec odszedł, a na
jego miejscu stał mężczyzna o zimnym, beznamiętnym spojrzeniu.
— Malfoy zawsze wygrywa, ojcze. Nauczyłeś mnie tego. Nieważna jest cena... Malfoy zawsze wygrywa. Petrificus Totalus!
Lucjusz zdążył jedynie chrząknąć, zanim jego ciało boleśnie uderzyło o
ziemię. Leżąc tam, mógł jedynie patrzeć, jak jego syn uklęknął i
poczołgał się na czworakach w kierunku Hermiony. Chichot uciekł z ust
Draco, kiedy drżącą ręką, ukazującą to, jak bardzo się boi, z wahaniem
dotknął jej twarzy. Gdy dziwny szloch wydostał się z jego gardła,
Lucjusz wyczuł w nim echo tego, co jeszcze chwilę temu spowodowało
przełamanie się u jego syna.
— Granger…
Draco przewrócił Hermionę na plecy i niezbyt delikatnie klepnął ją w twarz.
— Obudź się, głupiutka. Musimy iść... musimy odejść, tam, gdzie nas nie znajdą. Obudź się!
Draco nerwowo szarpał za jej rękaw, a jego wzrok błądziły tam i z
powrotem. Ponownie zachichotał odsuwając kosmyk jasnych włosów, który
przysłonił mu oczy w czasie, kiedy jego poczytalność spakowała się i
wyjechała na wakacje. Za dużo winy, śmierci i tortur, i Draco się
załamał. Pochylając się nad Hermioną ostrożnie ją dotknął szepcząc
litanię: proszę, obudź się, wąż idzie, proszę, pomóż mi, co mam robić, co mam robić?
Kiedy Hermiona dalej milczała, Draco wsunął swoje ręce pod jej kolana i
szyję. Sapnął, podnosząc ją. Poprawił ją trochę, by
uzyskać lepszy chwyt. Głowa Hermiony opadła na jego ramię, a jej ręce
bezwładnie zwisały. Draco spojrzał na nią i przełknął
ślinę, po czym odwrócił się w stronę korytarza prowadzącego do lochów.
Szedł powoli. Z każdym kolejnym krokiem rósł jego strach. Zanim jednak
przeszedł przez drzwi łamiącym się głosem powiedział:
— Nie jestem tym, czym chciałeś, żebym był. Jestem porażką — nie dość dobry, dlaczego ciągle mnie zawodzisz, Draco? Przepraszam, ojcze...
I już go nie było. Kiedy dziesięć minut później Lucjusz poczuł, jak
ochronne zaklęcia Manor zadrżały, wiedział, że goście z lochów odeszli.
Wraz z jego synem. Unieruchomiony przez klątwę mógł tylko leżeć, gdy
ostatnie słowa Draco odbijały się mu w myślach. Przez następne
dwa lata, nie zobaczy swojego potomka. Gdy ponownie się spotkają, jego
syn nie będzie już tym samym człowiekiem.
Po podniesieniu bezwładnego ciała Hermiony, młodszy Malfoy, potykając
się, w końcu dotarł do lochów, gdzie rzeczy zaczęły się błyskawicznie dziać. Kiedy klatki z więźniami zostały odblokowane, Harry
bardzo ostrożnie poprosił Draco, by przekazał mu Hermionę. Mężczyzna
jednaj jedynie mocniej ją chwycił i głośno pociągnął nosem, by powstrzymać
rosnący w nim szloch.
— Nie mogę. Ona nie jest czysta... jej krew nie jest czysta, ale jest
czerwona i jest ładna, i zaklęcia ochronne dworu mogłyby ją zabić, gdyby
nie była ze mną, kiedy wyjdziemy. I musimy odejść, Potter, musimy stąd
odejść, zanim zorientuje się, co zrobiłem i pozwoli temu przerażającemu
wężowi mnie pożreć, jak zrobił to z Charity Burbagem! Więc musimy odejść,
musimy uciec i musimy zrobić to teraz, teraz zanim to wypełźnie z piekła
i spróbuje nas zjeść, uciekamy!
Jego głos zmienił się w krzyk. Biegnąc, Harry potykał się, równocześnie
gwałtownie potakując głową. Finalnie Potter wspierał
Deana Thomasa, a Ron niósł Lunę Lovegood. Portrety przodków młodego
Malfoya wrzeszczały za nimi o tym, jakim Draco jest cholernym zdrajcą;
cholernym odszczepieńcem, zdradzającym swoją linię krwi dla tego brudu, który
właśnie niósł. Harry zastanawiał się, co miały na myśli, jednak
zrozumiał, kiedy mijali pomieszczenie, w którym wcześniej przebywała
Hermiona.
Teraz jednak nie było na to czasu – musieli przebiec przez ogród i
kiedy przekraczali granicę zaklęć chroniących posiadłość, usłyszeli
kolejny cichy krzyk bólu Hermiony. Draco przytulił ją mocniej, schylając
głowę i kontynuując dalej bieg do bezpiecznego punktu aportacji.
— Boli, piecze, nie mogę ci pomóc, w związku z tym, woda może pomóc, i
odpoczynek, i jedzenie, i bądź dobrą dziewczynką. Ciii, nie chciałem,
nie chciałem byś zginęła, ja zginę, i widziałem już dość. Jestem tak
kurewsko zmęczony! Więc proszę, proszę, zamknij się teraz, Granger, albo
zginę, i ty też, i nie chcę umierać, a ty?
Harry później zastanawiał się, jak Draco zdołał aportować się bez
rozszczepienia na Grimmauld Place. Malfoy szybko wszedł do środka
i ostrożnie położył Hermionę na kanapie.
W tym momencie rozpętało się piekło. Siedem lat nienawiści, siedem lat wszelakich animozji i Ron Weasley nie powstrzymywał się, kiedy rzucił się na swojego wroga z pięściami.
W tym momencie rozpętało się piekło. Siedem lat nienawiści, siedem lat wszelakich animozji i Ron Weasley nie powstrzymywał się, kiedy rzucił się na swojego wroga z pięściami.
Kiedy Draco obudził się po najgorszym pobiciu, jakiego doświadczył w
całym swoim życiu, był zamknięty sam w tonących ciemnościach celi.
Zaaferowani ciągłymi pytaniami członków Zakonu i opiekowaniem się ranną
kobietą, Harry i Ron zapomnieli o swoim więźniu na cztery noce i trzy
dni. Przypomnieli sobie o nim dopiero wtedy, gdy Hermiona o niego
zapytała. Siła jej spojrzenia pełnego dezaprobaty sprawiła, że obaj
podążyli za nią, człapiąc w dół schodów. Gorączkowo szeptali przeprosiny,
przestali jednak, widząc minę swojej przyjaciółki.
Draco był wciśnięty w kąt mając na sobie tylko spodnie. Jedynie
kapiąca woda i głosy w jego głowie dotrzymywały mu towarzystwa. Twarz
miał wychudzoną, posiniaczoną i pokrytą zaschniętą krwią. Brudne,
przepocone włosy były całkiem skołtunione. Wpatrywał się ślepo przed
siebie, skrobiąc paznokciami po ścianie, w górę i dół. Drapiąc tak,
powtarzał szeptem składniki różnych eliksirów, głos miał
zachrypnięty od krzyków i braku odpowiedniego nawilżenia gardła.
Kiedy Hermiona wypowiedziała jego imię, jedynie zacisnął mocniej
powieki, nie przerywając swojej litanii. Postąpiła krok naprzód, rzucając
ostre spojrzenie Harry’emu i Ronowi, którym wszelkie ostrzeżenia ugrzęzły w gardle. Kolejny krok, a potem następne. Draco dalej mamrotał do
siebie, kiedy uklękła przed nim. Powoli wyciągnęła rękę i dotknęła jego
ramienia.
Mężczyzna zamilkł, gdy kobieta ponownie powtórzyła — tym razem szeptem — jego imię.
Później będzie myśleć, że powinna posłuchać ostrzeżeń przyjaciół. Szybciej niż zdążyła zareagować, ramię Draco wystrzeliło do przodu
powodując, że straciła równowagę. Pot, strach i wymioty były wszystkim,
co mogła wtedy poczuć; krzyknęła, gdy Draco bliżej się do niej przysunął.
Tak blisko, że ich nosy się stykały. Jego oddech sprawiał, że
zakaszlała, kiedy chuchnął jej w twarz.
— Słyszysz? — wyszeptał i zachichotał, klepiąc wolną dłonią ścianę.
Jego oczy były zaognione przez trawiącą go gorączkę, a skóra aż parzyła.
Hermiona krzyknęła, czując niedelikatne pociągnięcie za włosy. Draco
ponownie zachichotał i powtórzył swe pytanie.
— Słyszę co, Malfoy? — syknęła.
Malfoy oparł swoją głowę o ścianę i potarł policzkiem chropowate drewno.
— Głosy... mówią mi, że Ten-... Voldemort, powiedz to imię i nie bój się
go, ponieważ jego siła tkwi w imieniu, Voldemort rozesłał wieści, że
chce mnie przed sobą na kolanach. Na pewno będzie delektował się tym,
potraktuje jako karę za zabicie cioci Bellatrix. Zabije mnie, ponieważ
ci pomogłem. Nie chciałem... nie chciałem, ale twoja krew jest czerwona,
tak jak moja, i to robi nas takimi samymi, prawda? Dlaczego oni tego
nie widzą? Dlaczego ja tego nie widziałem? Dlaczego oni tego nie widzą?
Jego dłoń uniosła się. Połamane paznokcie sprawiały, że palce wyglądały
niczym szpony. Podrapał ją mocno wzdłuż policzka, Hermiona krzyknęła z
bólu, czując krew spływającą po swej skórze. Zapiszczała, gdy ponownie
zaplątał dłoń w jej włosy i pociągnął. Ron i Harry ruszyli naprzód,
słysząc ostrzegawcze warknięcie z warg Malfoya. Chwilę później cicho
zachichotał, a krew ze swoich palców rozsmarował na twarzy Hermiony.
— Widzisz, czerwona, widzisz? Czerwona jak moja, tak jak moja, zobacz, czerwona z magią i komórkami, i tak cudownie ciepła.
Wzdrygnęła się czując, jak koniuszek jego języka dotyka jej policzka i kolejny wybuch śmiechu został niemalże wyszlochany.
— Smakuje jak moja, tak bardzo jak moja, więc dlaczego nie mogę
przestać? Stop, stój, znaczą to samo, lecz nie to samo... Gdzie jestem?
Znowu się zgubiłem i chcę być znaleziony, i jestem chory, i zmęczony,
i...., i... Granger.
Hermiona odchyliła swą głowę, gdy ten przyciągnął ją bliżej i oparł swoją na jej ramieniu. Czuła, jak jego ramiona drżą, a po chwili
zaciskają się dookoła niej. Dalej ściskał dłońmi jej włosy i skraj koszuli. Zaczął się trząść. Hermiona przygryzła usta,
postanawiając zignorować promieniujący z policzka ból i delikatnie
owinęła swoje ramiona dookoła niego, starając się go ukoić.
Usłyszała szloch, który tłumił i ciche burknięcie Harry'ego do Rona, by poszedł odgrzać trochę jedzenia. Gdy płacz Draco wzmógł się, zawołała
Pottera. We dwoje dali radę wnieść go po schodach i przetransportować do
łazienki.
Kiedy tam dotarli, Harry zamknął Hermionie drzwi przed nosem i zaczął
rozbierać Draco. Nigdy nie będą rozmawiać o tym, co zaszło w łazience —
kiedy Harry trzymał Draco pod wodą, szorując całe jego ciało do czysta.
Usiadł z nim w wannie i mył mu włosy. Pomógł po raz pierwszy użyć
mugolskiej szczoteczki do zębów i po prostu trzymał go, gdy Draco płakał.
Harry gładził go po włosach, plecach i ramionach, gdy Draco wyrzucał z
siebie pomiędzy szlochami przeprosiny. Siedem lat nienawiści, siedem lat
antypatii, siedem lat niezrozumienia i te lata odeszły w niepamięć,
kiedy Harry siedział tak z Draco, będąc w pełni ubranym i tuląc w wannie
płaczącego chłopaka. I gdy Draco wplótł swoją dłoń w jego włosy, Harry
pozwolił mu na zetknięcie jego warg ze swoimi.
To nie był seksualny gest, raczej jestem tu, żyję i jestem gównianie przerażony, proszę pomóż mi. Harry
mógł poczuć jak podbródek Draco drga i delikatnie chwycił w swoje
dłonie twarz Draco. Szloch Draco został stłumiony przez jego wargi i
kiedy głowa Draco po prostu opadła z wykończenia na ramię Harry'ego,
Potter wzmocnił swój uścisk.
Delikatne pukanie obwieściło pojawienie się Rona; we dwóch udało im się wydostać Draco z wanny, wytrzeć i ubrać w ciepłe
spodnie dresowe oraz nędzny podkoszulek, który był trzy rozmiary za duży.
Zaciągnęli go po schodach do wolnego łóżka. I kiedy Harry wstawał, Draco
zacisnął swoją dłoń na jego koszulce, nie pozwalając mu tego zrobić.
Więc Harry został z nim, przerzucając przez wycieńczonego Draco swoje
ramię. Trzymając go, patrzył jak Ron usiadł koło niego. Hermiona chwilę
później przyniosła zwykłą zupę i Harry czuł dumę oraz miłość do swoich
przyjaciół, kiedy Ron wziął miskę i uniósł pierwszą łyżkę do ust Draco.
Dziesięć cichych minut zajęło Malfoyowi zjedzenie kolacji. Gdy skończył, po prostu owinął się wokół Harry’ego i zamknął oczy. Gdy
jego ciało dalej się trzęsło, wplótł dłonie w materiał, który rozciągał
się na żebrach Pottera.
Kiedy ponownie się obudził, Draco myślał przez moment czy zwyczajnie nie
śnił. Tak było do czasu, aż poczuł ciepło ciała Rona rozciągniętego za
nim. Wiedział, że to Ron tylko dlatego, że ciało wokół którego był
owinięty pachniało jak Harry w łazience. Para ramion tuliła go, a pod uchem słyszał miarowy rytm serca. W ciemności,
przytulając i będąc przytulanym, Draco pierwszy raz od lat czuł się
bezpieczny.
~*~
*Jak zauważyła Patronuska, Draco według kanonu miał w tym czasie lat siedemnaście, jednak wydaje mi się, że zmiana wieku na poprawny (autorka napisała osiemnaście), będzie już zbyt dużą ingerencją w tekst. Wydaje mi się, że autorka zrobiła to celowo, pragnąc dodać im trochę lat :)
Rozdziały: pierwszy, drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty, siódmy.
Jestem z Ciebie tak cholernie dumna! To tłumaczenie jest po prostu... genialne, niezwykłe, cudowne, wow!
OdpowiedzUsuńCzytając to, nie mogłam oderwać wzroku od tekstu. Częściowo to zasługa autorki, oczywiście, ale to właśnie Ty przetłumaczyłaś pierwszą część świetnej historii na nasz język, w którym najlepiej się czyta (przynajmniej mi), i w którym najlepiej czuje się wszystkie emocje. Wielki dzięki, nie spodziewałam się takiego niezwykłego tekstu!
Myślałam na początku, że to będzie Dramione, później, przy momencie pocałunku, byłam pewna, że jednak Drarry, ale z drugiej strony było tam podkreślone, że nie był to taki typowy pocałunek - z uczuć czy z miłości, a raczej z chęci poczucia, że się jest. Sama dobrze wiesz, na jaki pairing ja liczę, więc będę trzymać kciuki i nie psuć sobie niespodzianki!:D Jeszcze raz ogromne "wow" i brawa za tłumaczenie, czekam na ciąg dalszy!:*
Mnóstwo miłości ślę i weny do tłumaczenia (obowiązkowo!)
Ha! Pierwsza! Why? F*ck all the people, that's why!:*
Usuń<3
Usuń"Pierwszy raz, kiedy Draco Malfoy chciał dotknąć Hermiony Granger był wtedy, gdy pokręcona ciotka ją torturowała. " - nie pasuje mi w tym zdaniu "pokręcona ciotka", pokręcona jest mało poważnym słowem, a dla mnie te opowiadanie jest poważne, mocne... moim zdaniem bardziej pasowała by po prostu " gdy jego szalona ciotka ją torturowała"
OdpowiedzUsuń"...gwałtownie kopnęła Hermionę w żołądek..." - wymieniła bym żołądek na brzuch. Lepsze ma brzmienie, plus zaraz jest mowa o żołądku Draco i tam lepiej pasuje :) " I siedem razy żołądek Draco przeżywał gwałtowne nudności "
Ale zaklęcie zabijające zabrzmiało czysto i wyraźnie - lubię takie Draco < 3
"Nie sądzę, że był z nas zadowolony od momentu, kiedy iście po królewsku spieprzyłeś ostatnią misję..." - do "że" dopisała bym "by" aby powstało " żeby". Jakoś nie gra mi to zdanie z samym "że" .
"Pocałowałeś jego straszny tyłek i pozwoliłeś mu to zrobić! " - hahaha , przepraszam, ten "straszny tyłek " mnie śmieszy XDD wyobrażam sobie wkurzonego, skołatanego Draco, i nie moge sobie go wyobrazić wybrania słowa "straszny" do opisania tyłka XD Wiem, że to tłumaczenie, ale trzeba dosłownie tłumaczyć? W filmach i książkach tak naprawdę tego nie robią. Bardziej widzę jak Draco krzyczy coś w stylu "Pocałowałeś jego pieprzoną dupę i pozwoliłeś mu to zrobić! " XDDD
"Obudź się, głupiutka. Musimy iść... musimy odejść daleko..." - zamiast "głupiutka napisała bym po prostu " głupia". Dlaczego Draco miał by zdrabniać te słowo? i skasowała bym "daleko" jakoś mi nie pasuje, trochę taka melancholią mnie napawa ta wypowiedź Draco i ... odczuwam je w romantycznym kontekście przez te dwa słowa xD
"Pochylając się na Hermioną ostrożnie ją ... " - nie powinno być "nad" Hermioną ??:D
"Jęknął, podnosząc ją w swoich ramionach." może "sapnął" zamiast "jęknął"?
"pozwoli temu przerażającemu wężowi mnie zjeść..." pożreć, zjeść może ciasteczko :D wogóle jaki słodki jest taki niepoczytalny Draco :D
"To nie był seksualny gest, raczej jestem tu, żyję i jestem gównianie przerażony, proszę pomóż mi. Harry mógł poczuć jak podbródek Draco drga i delikatnie chwycił w swoje dłonie twarz Draco. Szloch Draco został stłumiony przez jego wargi i kiedy głowa Draco po prostu opadła w wykończeniu na ramię Harry'ego, Harry wzmocnił swój uścisk. " wiesz, że pokochałam ten fragment w oryginale? I w Twoim wykonaniu także. < 3
I doszłam do końca. Od razu piszę, że to u góry wypisane, to takie drobnostki... no może nie "pokręcona ciotka" i "straszny tyłek"... to bym zdecydowanie zmieniła i będzie idealnie. Reszta to tylko sugestię, których nie musisz nawet brać pod uwagę, bo jest dobrze. Po prostu chciałam się poczuć trochę jak ty :D
Więc powtórzę po Nadii, jestem z ciebie tak cholernie, CHOLERNIE, cholernie dumna! Trzy razy "cholernie" by uświadomić Ci, że musiała bym użyć słowo na "k" by określić jak bardzo jestem z Ciebie dumna! To opowiadanie jest ciężkie, ale jest napisane bez żadnych wymyślnych słów, ładnym stylem i na poziomie, dzięki czemu mam wrażenie, że właśnie dla tego tak dobrze poszło Ci jego tłumaczenie. Pamiętasz "Dwaco" jak się męczyłaś. A tutaj? Lekko, szybko i przyjemnie się czytało. Nie chcę spoilerować, ale powiem, że nie rozumiałam zachowania Hermiony w następnych rozdziałach. Wielkie brawa dla Ciebie i dla kochanych Bet!
Aha! Toż się zdziwisz z rana, pewnie nie byłaś pewna, czy skomentuje.
A tak wgl. niby z jakiej paki koleś napisał, że czuje niewyjasniony respect dla tlumaczy, którzy kiepsko tłumaczą?!?!?!?! Przecież to tłumaczenie jest o miliony leprze niż większość opowiadań w Polsce.
<3 ale się cieszę za ten komentarz! Dziękuję! i ja DOPIERO teraz na niego odpowiadam?o.O Przepraszam! Poprawiłam wszelkie błędy - zostawiłam tylko tę "głupiutką", ponieważ brzmi mi tutaj właśnie na takiego szalonego Draco, tak bardzo, bardzo protekcjonalnie xD
UsuńDziękuję!!! <3
lepsze*
OdpowiedzUsuńNie mam słów.
OdpowiedzUsuńJak zaczęłam czytać, tak nie mogłam się oderwać od tekstu.
Na pewno jedno z najlepszych opowiadań.
Świetnie tłumaczysz.
byłam pewna, że Ci odpowiedziałam na komentarz! Wybacz!
UsuńDziękuję bardzo za komplement :) Lada moment pojawi się druga część ;)
Nie umiem nic napisać. Zabieram się do tego siódmy raz. Heh.
OdpowiedzUsuńRęce mi wciąż drżą. To tłumaczenie jest niesamowite.
Brawo, siedem razy brawo!
http://w-chmurach-milosci.blogspot.com/
Kercia, bardzo dziękuję Ci za komentarz :) Cieszę się, ze ten teksty wywarł na Tobie podobne wrażenia jak na mnie :)
UsuńNiesamowity tekst, niesamowite tłumaczenie.
OdpowiedzUsuńZbieram się już od godziny, żeby napisać jakiś mądry komentarz, ale nic inteligentnego nie przychodzi mi do głowy. To pierwszy tekst, który u Ciebie przeczytałam, ale na pewno nie ostatni.
Dodam jeszcze tylko, że jesteś zbawieniem dla osób takich jak ja, które nie znoszą czytać w języku angielskim, ale bardzo by chciały przeczytać zagraniczne teksty. Dziękuję! ^^
Ach, jeszcze jedno. Rozumiem, że dalsze części są, tylko jeszcze nie przetłumaczone?
Usuń<3 dziękuję :) Ale mi miło czytać takie komentarze :) Przepraszam, że tak późno odpowiadam! właśnie siedzę nad szóstym rozdziałem, a piątka właśnie od bety wróciła ;) Dziś ją wstawię :D
UsuńWow... Nie powiem bardzo interesujące opowiadanie... I świetnie przetłumaczone. Gratuluję :D Czekam na więcej ^^
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba :) Mam nadzieję, że do końca tygodnia tekst zostanie zbetowany :)
UsuńWitaj~~! Mówiłam, że wpadnę, i oto jestem. Tak jak Ci wspominałam, nie czytuję harrypotterowych ff, ale dla Ciebie postanowiłam zrobić wyjątek ;3 Nigdy nie pisałam komentarzy pod tłumaczeniem, dlatego nie jestem pewna co powinnam w nim zawrzeć. Napiszę więc, co przyjdzie mi na myśl ^.^
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało. Z pewnością należą się wyrazy uznania dla oryginalnego autora tekstu, za utkanie takiej wciągającej i obfitej w barwne emocje historii. Wiadomo jednak, że dobre tłumaczenie to również klucz do sukcesu, a Ty spisałaś się bardzo dobrze (nie wiem czy wolno mi to stwierdzać, bo nie czytałam oryginału, ale mimo wszystko czytało się bardzo lekko i przyjemnie). Wyłapałam trochę błędów, głównie literówki i interpunkcja, ale poza tym tekst jest poprawny i napisany miłym dla oka językiem.
Fabuła, ah! Szalenie spodobała mi się postać Draco, z tym budzącym się w nim małym obłędem. Motyw krwi - mistrzowsko wpleciony w całą fabułę. Hm... zawsze tak widziałam Draco, chodzi mi tu o moment, w którym opuszcza ojca. "Jestem porażką - nie dość dobry". Mam na myśli jego dziecinne zagubienie wśród świata zbyt chorych i przepelnionych śmiercią spraw. Postawa Hermiony, Rona i Harry'ego jest bez zarzutów, szalenie altruistyczna. Mimo wszystko miałam pewien drobny mindfuck podczas sceny w wannie... serio myślałam, że to Draco x Hermiona, a tu co? Nie rozumiem > . < Ładnie komponuje się tu ten motyw liczby siedem.
Okay~~ nie wiem, czy ten komentarz jest cokolwiek warty, to po prostu drobny upust z krążących po mojej głowie przemyśleń. Mam nadzieję, że Cię zadowoli. Drugi rozdział przeczytam, ale nie w tej chwili. Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
Do napisania~~ ;3
O matulu!<3
UsuńJak mi miło się zrobiło widząc i czytając Twój komentarz! Obiecuję Ci się tym samym odwdzięczyć jak tylko będę miała chwilkę! Nawet nie wiesz jaki teraz mam ogromny uśmiech po jego przeczytaniu :D Właśnie takie miałam też wrażenie po przeczytaniu tego tekstu. Przy pierwszym razie płakałam praktycznie na każdym rozdziale xD Obiecuję, że niedługo pojawi się kolejny rozdział - tłumaczenie idzie mi szybko, więc nie jest źle :D
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję!<3
Rzan.
"Tę, którą spieprzyłeś, dając mu powód, by cię ukarał i wykorzystał mnie do tego! " - tą, nie tę
OdpowiedzUsuń„Leżąc tam mógł jedynie patrzeć, jak jego syn uklęknął i podczołgał się na czworakach w kierunku Hermiony.” – po tam przecinek.
„Ponownie zachichotał odsuwając kosmyk jasnych włosów, który przysłonił mu oczy w czasie kiedy jego poczytalność spakowała się i wyjechała na wakacje.” – po zachichotał przecinek.
„Pochylając się na Hermioną ostrożnie ją dotknął szepcząc litanię: proszę, obudź się, wąż idzie, proszę, pomóż mi, co mam robić, co mam robić?” – po Hermioną przecinek.
„Poprawił ją trochę by uzyskać lepszy chwyt.” – po trochę przecinek.
„Kiedy dziesięć minut później Lucjusz poczuł, jak ochronne zaklęcia Manor zadrżały wiedział, że goście z lochów odeszli.” – po zadrżały przecinek.
„Po podniesieniu bezwładnego ciała Hermiony, młodszy Malfoy, potykając się, w końcu dotarł do lochów, gdzie rzeczy zaczęły dziać się błyskawicznie.” – zbędny przecinek po Malfoy.
„Kiedy klatki z więźniami zostały odblokowane, Harry bardzo ostrożnie poprosił Draco by przekazał mu Hermionę.” – po Draco przecinek.
„Portrety przodków młodego Malfoy’a wrzeszczały za nimi o tym, jakim Draco jest cholernym zdrajcą[…]” – Malfoya.
„Gorączkowo szeptali przeprosiny, przestali jednak widząc minę swojej przyjaciółki.” – po jednak przecinek.
„Wpatrywał się ślepo przed siebie, skrobiąc paznokciami po ścianę w górę i dół.” – ścianie.
„Jego dłoń uniosła się. Połamane paznokcie sprawiały, że palce wyglądały niczym szpony,” – na koncu kropka, a nie przecinek.
„Nigdy nie będą rozmawiać o tym, co zaszło w łazience – kiedy Harry trzymał Draco pod wodą szorując całe jego ciało do czysta.” – po wodą przecinek.
Moje odczucia napisze pod ostatnim przetlumaczonym tekstem Seven Times.
Witaj serdecznie!
UsuńDziękuję Ci za wskazanie błędów. Poprawiłam, jednak do paru mam pytania i nie jestem ich pewna:
"Tę, którą spieprzyłeś, dając mu powód, by cię ukarał i wykorzystał mnie do tego! " - tą, nie tę -> Dlaczego "tą"? W Poradni Językowej Uczelni również podają informację, że "tą" jest używane powszechnie, ale "tę", jest poprawne http://www.pwsz.chelm.pl/poradnia_jezykowa/index_2.php?id_k=4&id_p=24 Jak mówisz? Bo tą/tę zawsze sprawiało mi problem :)
„Ponownie zachichotał odsuwając kosmyk jasnych włosów, który przysłonił mu oczy w czasie kiedy jego poczytalność spakowała się i wyjechała na wakacje.” – po zachichotał przecinek. -> Dlaczego? Draco zachichotał w momencie odsuwania włosów. Dodałam przecinek przed "kiedy", ponieważ widzę iż go tutaj zgubiłam.
„Pochylając się na Hermioną ostrożnie ją dotknął szepcząc litanię: proszę, obudź się, wąż idzie, proszę, pomóż mi, co mam robić, co mam robić?” – po Hermioną przecinek. -> I tutaj to samo co wyżej, dlaczego przecinek? Robił to w tym samym czasie.
„Po podniesieniu bezwładnego ciała Hermiony, młodszy Malfoy, potykając się, w końcu dotarł do lochów, gdzie rzeczy zaczęły dziać się błyskawicznie.” – zbędny przecinek po Malfoy. -> potykając się jest tutaj wtrąceniem, dlatego dałam przecinek :)
Jakbyś mogła mi pomóc z tymi pytaniami, co wyżej napisałam, byłabym bardzo wdzięczna. Pomoże mi to zrozumieć błędy i przestrzegać ich później :)
Z niecierpliwością oczekuję Twojego komentarza pod ostatnim rozdziałem, mam nadzieję, że chociaż odrobinę będziesz zadowolona z tekstu :)
Pozdrawiam i dziękuję,
Rzan.
2. Dlatego ze to imiesłów przyslowkowy wspolczesny, a ten ZAWSZE sie oddziela od zdania głównego przecinkiem
Usuń3.jak wyzej i przecinka zabraklo tez po dotknał
Podoba mi się. Bardzo. Ciesze się, że to przetłumaczyłaś, tekst jest świetny. Nie w sposób się od niego oderwać. I chyba to jest pierwszy tekst o takim własnie zagubionym Malfoyu, który czytam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ruciakowa
<3
UsuńNo więc jestem i ja. Najadłam się Nutelli i to musi mi wystarczyć jako poprawa humoru po lekturze, za którą zabieram się tyle czasu. Ile można zwlekać z przeczytaniem czegoś, co się wie, że jest dobre? Jak widać długo :) Tradycyjnie zacznę od utyskiwania, bo przecież nie byłabym sobą ;) A więc: "błaganie Weasleya by to jego zabrali dźwięczał" błaganie --> dźwięczało; "swoją różdżkę ze swoim ulubionym" powtórzenie, moim zdaniem spokojnie można usunąć "swoją"; "chłopaka zadrżała " kropka po zadrżała; "ode mnie na każdym roku ." spacja przed kropka się wkradła; "Osiemnastolatek będący mężczyzną" wiem, że to tłumaczenie, ale Draco nie miał osiemnastu lat w chwili torturowania Hermiony, miał siedemnaście - taka tam uwaga raczej dla autorki oryginału ;); "głośno klaskającego" klaszczącego; "a jej ręce bezwładnie zwisały wzdłuż ciała." tutaj logika, nie mogły zwisać wzdłuż jej ciała, ponieważ Draco trzymał ją na rękach, nie trzymał jej przecież pionowo, skoro ręce włożył pod szyję i kolana ( no na upartego mógłby ją podnieść tak jak na rysunku w szablonie, w tej pozycji ręce mogą zwisać wzdłuż ciała, ale myślą, że wziął ją na ręce w tradycyjny sposób, w końcu była nieprzytomna). Albo będą zwisać po prostu, ( oby nie w dół, bo to wynika z samego pojęcia), albo zwisać wzdłuż JEGO ciała ;); "nas zjeść, uciekajcie" tu się zastanawiam, czy nie powinna być forma uciekajmy, skoro cała wypowiedź ma nacisk na "my"; "nie mogę ci pomóc w związku z tym woda może pomóc" wydaje mi się, że po tym powinien być przecinek, bo to kolejna część wypowiedzi; "Kiedy Draco obudził się po najgorszym pobiciu, jakiego doświadczył w całym swoim życiu, był zamknięty sam w tonącej w ciemności celi. " to zdanie mnie irytuje przez te 3x w, ale brak mi pomysłu na zmiany; "Siła jej spojrzenia pełnego dezaprobaty sprawiła, że oboje podążyli za nią, człapiąc w dół schodów.Gorączkowo" tu powinno być obaj, bo na początku mowa o Harrym i Ronie, dwóch facetów - obaj, przed "gorączkowo" spacja; "jedynie spodnie. Jedynie kapiąca " powtórzenie, jedno "jedynie" zamień na "tylko"; "włosy były całkiem skołtunione.." skasuj jedną kropkę; "skrobiąc paznokciami po ścianie, w górę i dół. Skrobiąc tak" powtórzenie, jedno zamień na drapać, obdrapywać, ew.rysować; "nawilżenia gardła.." znowu jedna kropka za dużo; "że straciła równowagę.." tu również kropka; "poczuć i krzyknęła" skasowała bym "i" i od nowego zdania Krzyknęła, czytelniejsze to jest niż ciągłe "i"; "głowę, gdy ten przyciągnął ją bliżej i położył głowę na jej ramieniu.Czuła" czy myślisz, że pierwszą "głowę" dałoby się zastąpić "twarzą"? po kropce spacja; " zaciskają się dookoła niej. Dalej zaciskał dłoń na jej " powtórzenie, drugie zamieniłbym na ściskał, lub przeredagowała całe zdanie na "Jego dłoń nadal mocno ściągała jej włosy i skraj koszulki.; "opadła w wykończeniu na ramię " proponowałabym formę "z wykończenia"; "Harry'ego, Harry" drugie imię zamieniłabym na chłopak bądź Potter (wiem, tłumaczenie, ale jednak); "Rona i pomiędzy ich dwójką udało im się wydostać Draco z wanny" i we dwóch udało im się wydostać..., dwójka znowu odnosi się do pary mieszanej; "zacisnął swoją pięść" pięści nie da się zacisnąć, zaciska się w pięść, pięść to zaciśnięta dłoń więc zamieniłabym pięść właśnie na dłoń; "Harry’ego i zamknął oczy, dłonie wplótł w materiał, który rozciągał się na żebrach Harry'ego, gdy jego ciało dalej się trzęsło. " tu znowu użyłabym "Pottera" ponadto wnioskuję, że to ciało Malfoya się trzęsie, a z konstrukcji zdania wynika, że Harry'ego, więc powinno być "Gdy skończył, po prostu owinął się wokół Harry’ego i zamknął oczy. Gdy jego ciało dalej się trzęsło, wplótł dłonie w materiał, który rozciągał się na żebrach Pottera.
OdpowiedzUsuńJestem zauroczona i już żałuję, że wcześniej nie wzięłam się za to opowiadanie. Scena w łazience mnie wzruszyła do granic możliwości. Cieszę się, że chłopcy, mimo uprzedzeń stanęli na wysokości zadania i okazali Draco wsparcie, na jakie zasłużył. Opowiadanie zapowiada się rewelacyjnie, intrygująco i już teraz wzbudza wiele emocji. Biegnę czytać dalej :)
UsuńŁii! Dziękuję za tak cudowny komentarz!
UsuńPoprawiłam wszystko, co mi pokazałaś!
Nawet nie wiesz, jak mnie korciło, by dodać przy tych dłoniach Hermiony, iż "zwisały w dół!" xD Tak, że aż się zaśmiałam poprawiając ten fragment xD
Mhm, dziękuję za uwagę w związku z wiekiem Draco. Zastanawiam się teraz, czy powinnam poprawić na siedemnaście, czy zaznaczyć, właśnie z gwiazdką i Twoją uwagą?
Poprawiłam te 3x w, o których mówiłaś! Czy teraz lepiej?:) "sam w tonących ciemnościach celi." Sensu mocno nie zmienia, a jak poetycka brzmi xD
Muszę zwrócić uwagę na te podwójnie kropki - wiem skąd się biorą - często w edycji beta poprawia i kończy zdanie kropką, a ja akceptując zmianę, nie zauważam tej drugiej kropeczki. Dzięki za zwrócenie mi na to uwagi :)
Tekst zauroczył mnie, chyba jeszcze w żadnym nie przeczytałam o takiej wojnie! O tak wytłumaczonej zmianie w Draco!:)
Dziękuję!<3
Co do wieku, to ja bym poprawiła i dopisała z gwiazdką, że w oryginale jest inaczej ;) co do ciemności, muszę nad tym podumać, bo sama napisałabym np.sam w tonącej ciemnością celi, ale pojęcia nie mam, czy tak można :D miło mi, że mogłam pomóc i cieszę się, że poznałam wreszcie ten tekst :)
UsuńAż mi mowę odjęło to jest wstrząsające piękne aż brak słów żałuję że dopiero teraz zdecydowałam się to przeczytać pozdrawiam Majka
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komentarz :) Cieszę się, że mamy podobne wrażenia do tego tekstu :)
UsuńPozdrawiam,
Rzan. :)
Zapomniałam już jakie wrażenie zrobił na mnie ten tekst i postanowiłam przeczytać jeszcze raz. Wtedy nie skomentowałam, ale teraz nie popełnię tego samego błędu. :)
OdpowiedzUsuńW tym rozdziale podobało mi się chyba najbardziej to szaleństwo Draco i jego obsesja na punkcie krwi Hermiony. Opisy dotyczące jej szkarłatu, piękna, smaku - cudo!
Dziękuję! Mnie w tym tekście również właśnie ten cały obłęd Draco zafascynował i to on sprawił, że przetłumaczyłam ten tekst. Taki prawdziwy mi się wydaje w nim :)
UsuńPozdrawiam!
Rzan.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCześć! ;) Od kilkunastu minutach zbieram szczękę z podłogi i próbuje napisać jakiś sensowny komentarz. Ale oprócz: O cholera to jest świetne! Dlaczego ja wcześniej tego nie przeczytałam?! Nie przychodzi mi do głowy nic więcej. Przepraszam, ale nie jestem w stanie napisać niczego po za tym.
OdpowiedzUsuń